Malowanie replik - rady dla amatorów od amatora

Siema!

Malowanie replik zawsze było w modzie i zawsze będzie w modzie. Są ludzie, którzy robią to prawie zawodowo lub zawodowo. Ale ile przyjemności daje pomalowanie samemu repliki!

I tutaj pojawiam się ja, amator malowania, który trochę już błędów popełnił i trochę jeszcze popełni, ale przynajmniej mam już doświadczenia jakimi mogę się dzielić. 

Zaczynałem malowanie replik od mojej pierwszej wersji MK12. Czyli to było jakieś... 6 lat temu. Pomalowałem wtedy replikę na czarno czerwono. Farby jakie użyłem to były coś ala te uniwersalne lakiery w sprayu, dostępne we wszystkich marketach budowlanych. Nie dość, że z połyskiem, to jeszcze na rozpuszczalnikach i strasznie trudne do nakładania. W sumie nimi pokryłem dwa projekty. MK12 oraz Smurf. Jak pomyślę teraz ile się namęczyłem, czasami nakładałem od nowa lakier z trzy razy, bo się zwarzył, gdzieś niedokładnie odtłuściłem i wszystko odlazło. Wrrrrr. Nigdy więcej. Dlatego zacząłem szybko kombinować co tam wymyśleć, alby nie kupować Fosco za 30pln puszkę, a malować repliki. Podkarpacka dusza nie pozwalała mi na takie rozrzucanie mamony. Żeby nie było kałacha pomalowałem Fosco, aby sprawdzić produkt i także go potestować jeśli chodzi o krycie. Nie ma on problemu z nieodłuszczonymi powierzchniami, ani nie ma problemów z zakładaniem. Ale kosztuje 30pln za kolor!

Między czasie trafiłem na Camopeny. Nie mam aż tak złej opinii na temat tego produktu jakby się wydawało. Produkt jako taki jest bardzo dobrze przemyślany. Jest to farba, robiąca po wyschnięciu taką ala gumową powierzchnie. Jest matowy, to wielki plus. Każdy pen ma gąbkę, słabej jakości, rwie się na risach, ale ułatwia mega nakładanie, szczególnie takich ciapatych plamek. 
Camopeny nie nadają się do kamuflaży takich, dokładnych, o ostrych odcięciach. Raczej tylko nadają się do kamuflaży całościowych, plamiastych, taki jaki widzicie na MK12 teraz. To właśnie tymi penami pomalowałem tą replikę. Jest też to produkt tymczasowy. Nakładamy i zdzieramy. Łatwo schodzi, nawet za łatwo. Ponieważ spocone dłonie, czy drzewa nie mają problemu z zdzieraniem farby z naszej repliki. Tymczasowe camo? To Camopeny nadają się na to idealnie. Ale musicie wcześniej poćwiczyć nakładanie, aby nie zepsuć sobie zabawy przy replice. No i kosztują dyszkę za kolorek! A takim penem spokojnie zrobimy trzy, jednolite, warstwy na replice gabarytów, AK.

Ostatnie moje odkrycie i chyba, nie zdradzę już tej marki, jeśli chodzi o malowanie. Po wielu próbach, z różnymi farbkami modelarskimi, trafiłem w pewnym sklepie na taki produkt. Spraye te są dedykowane do graffiti. Zaproponował mi je pewien sprzedawca w sklepie z farbami po tym jak po raz kolejny brałem inne farby i po tym jak wtajemniczyłem go co chce osiągnąć.
Tak sobie pomyślałem, jak brałem pierwszą puszkę. Graffiti malują wszędzie, bez otłuszczania, bez przygotowania, wystawione jest to na różne warunki i pozostają tam na lata. Stwierdziłem, ma to sens!
I tak oto zainwestowałem w pierwsze spraye od Montana 94 z nadzieją, że to będzie strzał w dziesiątkę.
Puszki tej firmy są dosyć charakterystyczne. Kolorystyka to pełna paleta RAL więc zawsze coś dobierzemy. Jeśli chodzi o kolor, to jest to zawsze głęboka barwa i po wyschnięciu nabiera pięknego matowego odcieniu. Nakłada się je pięknie, cienkie warstwy pozwolą nam na uzyskanie idealnie gładkiej powierzchni. Pojemniki mają 400ml, do tego są to puszki o niskim ciśnieniu, dzięki czemu, sama jedna puszka wystarczy nam na pomalowanie wielu, wielu, wielu, wielu replik. 
Biegałem już z replikami pomalowanymi tymi sprayami i odporność na ścieranie, czy rysowanie również zaskakuje. Nic się z tymi replikami nie dzieje. Nie próbowałem tego zmywać, ale są removery z tej firmy, więc nie powinno być problemu z usunięciem tej farby. Warto malować w przewiewnych pomieszczeniach, ale mimo wszystko Montana ma bardzo przyjemny zapach, taki trochę cukierkowy, więc można na upartego malować w zamkniętym pomieszczeniu. Oczywiście nie zalecam tego robić! 
Co najważniejsze, jedna puszka, to koszt 16pln i dostępne są pewnie w każdym mieście, w sklepie z farbami, foliami do oklejania, czy innymi tego typu produktami.
Za jakiś czas będę zdzierał camopeny z MK12 aby zrobić na niej kamo w moim stylu. Czyli wieloboki zawładną tą nietuzinkową repliką. Jakie kolory i jak to będzie wyglądać, nie powiem Wam teraz, bo sam nie wiem dokładnie. Ale z pewnością, zobaczycie prace przy tej replice na moim insta stories albo nawet na live!
Życzę powodzenia w zabawie w malowanie replik i jakbyście potrzebowali pomocy, walcie do mnie z pytaniami!

Do następnego!




Komentarze